Jak ma wiedzieć radny za co burmistrz dostał podwyżkę jeśli on sam nie wie za co?
|
|
Czasami się dostaje, ot tak, dla jaj, albo za jaja (dawno nie chodziłeś do szkoły, to nie wiesz). |
|
Albo za okazałe łopiany nad rzeką Krzną. Melioracja padła i brak jest specjalistów od wykaszania.... łopianów i innych badyli..... |
|
jak sie ma angielski dla dzieci no a te fundusze unijnie przejada sie na imprezach
|
|
... dlatego tadzio badyl w łopianach straszy !!!! Wszystko jest nieporadne i nie wiadomo co jest grane w tym Międzyrzecu, wygląda, że miastem rządzi krawiec, i tak kraje jak chce na oko, bez żadnej przymiarki. A łopiany bujają i to jak bujają..... i w łopianach straszy... |
|
Biedne i niszczęśliwe to nasze miasto;Tadzio uwierzył w siebie i jest przekonany że nadaje się na burmistrza a tak naprawdę to spełnia tylko wymogi na dobrego odzwiernego nawet w przyzwoitym hotelu
|
|
Źle to wygląda ! Wszyscy pamiętamy wielki optymizm który towarzyszył panu Tadeuszowi w momencie przejmowania schedy po teściu w "czyszczeniu rowów" ! Wtedy też uwierzył w siebie i był przekonany, że będzie lepszym dyrektorem i fachowcem niż teść. Zakończyło się to szybko wielką klapą, blamażem, wstydem dla teścia i ucieczką na "ciepłą posadkę" ! Tym razem także będzie podobnie ? Gdzie teraz ucieknie ? |
|
a jak tam ten obiecany internet w miedzyrzecu ma juz kazdy czy to jedna z licznych klamstw grzyba ktore na forum dziennika sa opisywane opasly tomik by wyszedl
|
|
a gdzie obiecywany w kampanii wyborczej strategiczny inwestor? a gdzie strefa usług? a gdzie nowe zakłady pracy dające miejsca pracy? a gdzie godzenie różnych środowisk? a gdzie budowa i naprawa miejskich dróg i chodników? itp.
Jedno wielkie NIC!
|
|
[quote name='Gość' date='5.06.2008, 06:55' post='30048']
a gdzie obiecywany w kampanii wyborczej strategiczny inwestor? a gdzie strefa usług? a gdzie nowe zakłady pracy dające miejsca pracy? a gdzie godzenie różnych środowisk? a gdzie budowa i naprawa miejskich dróg i chodników? itp.
Jedno wielkie NIC!
Na drogach burmistrz by nie zarobił, bo budowała by je zbyt duża firma która z nikim się nie układa. O chodnikach też zapomnij jak najszybciej, bo to nie są priorytety naszej władzy
|
|
Nie będzie internetu dla wszystkich wszyskie pieniążki poszły na dopłatę dla Srarostwa na internet dla urzędów i instytucji miejskich.A wszystkim nie jest potrzebny bo ludzie piszą brzydkie /ale prawdziwe/wiadomości o władzy.
|
|
Będzie komisarz polityczny w rolniczej agencji Krystyna Naszkowska 2008-02-14 Urzędnicy ARiMR zamiast w systemie komputerowym będą ręcznie obsługiwać wnioski rolników. A minister rolnictwa myśli o wprowadzeniu zarządu komisarycznego w agencji. Na jej czele stanie pewnie szef jego gabinetu politycznego. Kilka dni temu szefowie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa: prezes Dariusz Wojtasik i wiceprezes Zofia Szalczyk spotkali się z Mirosławem Propem, dyrektorem pionu audytu firmy konsultingowej KPMG. Chcieli przekonać Mirosława Propego, by udzielił Agencji akredytacji na ręczną obsługę wniosków o dotacje w programie Młody Rolnik (to pieniądze dla młodych, którzy chcą rozkręcić gospodarstwo; po 50 tys. zł). To program zaliczany do priorytetowych, sęk w tym, że Agencja nie ma systemu informatycznego do obsługi wniosków. Już w zeszłym roku z powodu braku systemu rolnicy nie dostali z tego programu ani grosza, a w tym roku nadal nie mogą składać wniosków, bo systemu jak nie było, tak nie ma. A czas ucieka, na podpisanie umowy z Agencją rolnicy mają tylko 18 miesięcy od daty przejęcia gospodarstwa. Ci, którzy przejęli je w styczniu 2007 r. mogą czekać tylko do końca maja tego roku. W Agencji nadal jest wakat na stanowisku wiceprezesa ds. informatyzacji i ta dziedzina leży odłogiem. Dlatego minister rolnictwa wymyślił ręczną obsługę wniosków. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, Prope nie dał się przekonać do udzielenia akredytacji. - Nie komentujemy umów zawartych z naszymi klientami - powiedział nam Prope pytany, czy to prawda. Komisja Europejska raz już zgodziła się na ręczną obsługę wniosków, ale było to w 2004 r., kiedy wchodziliśmy do Unii i ARiMR dopiero startowała. Teraz sytuacja jest zupełnie inna i Bruksela może się nie zgodzić. Z naszych informacji wynika, że Agencja podjęła takie ryzyko i wkrótce ogłosi nabór wniosków i będzie je przeglądać ręcznie. Skutki tej decyzji odczujemy za rok, kiedy unijni urzędnicy skontrolują dokumenty Agencji i nałożą na Polskę karę. Brak systemu informatycznego to niejedyny problem. Pod płatnościami poza prezesem Agencji ma się też podpisywać główny księgowy powołany na to stanowisko w listopadzie 2007 r. Tadeusz Łukasik. Jak się jednak dowiedzieliśmy, Łukasik, absolwent Instytutu Organizacji i Zarządzania Przemysłem na Politechnice Warszawskiej, nie ma uprawnień głównego księgowego. A to oznacza, że Polska może zostać pozwana przed Europejski Trybunał Obrachunkowy i otrzyma kolejną karę. By zapanować nad bałaganem w Agencji, minister Sawicki chce tam wprowadzić zarząd komisaryczny. Na jego czele ma stanąć Przemysław Litwiniuk, młody szef gabinetu politycznego ministra. - To jakiś absurd! Ta firma potrzebuje menedżera z prawdziwego znaczenia, tu się zawalił system zarządzania, ludzie nie wiedzą, kogo mają słuchać, brakuje motywacji do pracy, a oni chcą nam dać kolejnego politruka - mówi z goryczą jeden z urzędników w warszawskiej centrali ARiMR. ARiMR, od kiedy powstała, nie nadążała z obsługą wniosków rolników na różnego rodzaju dopłaty, ale od 2006 r., kiedy rządy objęło PiS, te ciągłe kłopoty zamieniły się w prawdziwą katastrofę. Kolejne ekipy w resorcie rolnictwa i Agencji zajmowały się wymianą kadr, a nie systemem informatycznym, który wymaga ciągłej modernizacji. Najpierw PiS wyrzucił z posad urzędników związanych z SLD i obsadził je swoimi nieprzygotowanymi ludźmi, potem ludzie Andrzeja Leppera wyrzucili tych z PiS, a na koniec ludzie Wojciecha Mojzesowicza wyrzucili ludzi Leppera. Kiedy z kolei do władzy doszła koalicja PO-PSL, PSL pozbyło się starej ekipy i zatrudniło w Agencji swoich ludzi. Na jej czele stanął Dariusz Wojtasik, dobry znajomy Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego i znanego działacza PSL. Przez cały poprzedni rok - a było to pierwszy rok funkcjonowania nowego programu rozwoju rolnictwa (PROW) na lata 2007-13, na który Unia dała nam 17 mld euro - w Agencji nie zawarto żadnej umowy informatycznej, nie uruchomiono żadnego programu wypłat dla rolników. Choć w zeszłym roku zebrano ponad 18 tys. wniosków od rolników na modernizację ich gospodarstw (stali dniami i nocami w kolejkach) do tej pory nikt tych wniosków nie zaakceptował. Nadal piętrzą się na biurkach urzędników, bo w Agencji nie ma systemu informatycznego. Pieniądze z PROW na lata 2007-13 jeszcze nie przepadły, choć ich brak w 2007 opóźnia rozwój rolnictwa. Jednak fundusze nie mogą być bez końca przesuwane na następne lata - te przeznaczone na rok 2007 trzeba z Unią rozliczyć do końca 2009 r., te z 2008 do końca 2010 r. itd. Z każdym tygodniem maleje szansa na ich pełne wykorzystanie. http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4926566.html Źródło: Gazeta Wyborcza BĘDZIE NOWY PREZES? BĘDZIE! cdn......... |
|
Na temat tegoż pana to można książkę już napisać te jego puste słowa które ładnie brzmiały tylko przed wyborami
1 Przedszkole nr2 które się nie rozbuduje bo blokuje razem z była panią dyr. tego ośrodka
2 Żwirownia czyli domki letniskowe nierealne
3Słyszałem że budowa stadionu ale wiem czy to prawda
Jeszcze 2 lat i wybory i jeśli pan chce być nadal to się słowa dotrzymuje jak przed wyborami a nie kłamie ludziom w żywe oczy
|
|
a mnie sie wydaje ze nadzedl czas na referendum w sprawie burmistrza. Moze go nie odwolaja, ale moze chociaz chlop zatrzyma sie i zastanowi co orze.
|
|
[quote name='Posady Swoim Ludziom' date='5.06.2008, 15:21' post='30157']
Kilka dni temu szefowie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa: prezes Dariusz Wojtasik i wiceprezes Zofia Szalczyk spotkali się z Mirosławem Propem, dyrektorem pionu audytu firmy konsultingowej KPMG. Chcieli przekonać Mirosława Propego, by udzielił Agencji akredytacji na ręczną obsługę wniosków o dotacje w programie Młody Rolnik (to pieniądze dla młodych, którzy chcą rozkręcić gospodarstwo; po 50 tys. zł). To program zaliczany do priorytetowych, sęk w tym, że Agencja nie ma systemu informatycznego do obsługi wniosków. Już w zeszłym roku z powodu braku systemu rolnicy nie dostali z tego programu ani grosza, a w tym roku nadal nie mogą składać wniosków, bo systemu jak nie było, tak nie ma. A czas ucieka, na podpisanie umowy z Agencją rolnicy mają tylko 18 miesięcy od daty przejęcia gospodarstwa. Ci, którzy przejęli je w styczniu 2007 r. mogą czekać tylko do końca maja tego roku.
(...)
By zapanować nad bałaganem w Agencji, minister Sawicki chce tam wprowadzić zarząd komisaryczny. Na jego czele ma stanąć Przemysław Litwiniuk, młody szef gabinetu politycznego ministra. - To jakiś absurd! Ta firma potrzebuje menedżera z prawdziwego znaczenia, tu się zawalił system zarządzania, ludzie nie wiedzą, kogo mają słuchać, brakuje motywacji do pracy, a oni chcą nam dać kolejnego politruka - mówi z goryczą jeden z urzędników w warszawskiej centrali ARiMR.
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4926566.html
Litwiniuk sam dostał kasę z armir podając się za "młodego rolnika", to pewnie wie na czym to wszystko polega... smutne, że ludzie podający się za polityków, w wątpliwy etycznie i moralnie sposób wykorzystują swoją pozycję. A tę, nikt inny jak my wszyscy pomagamy im osiągnąć. Śmiać się z samych sieie, czy może płakać nad głupotą i naiwnością? Śmieje to się L. i jemu podobni.
|
|
Litwiniuk sam dostał kasę z armir podając się za "młodego rolnika", to pewnie wie na czym to wszystko polega... smutne, że ludzie podający się za polityków, w wątpliwy etycznie i moralnie sposób wykorzystują swoją pozycję. A tę, nikt inny jak my wszyscy pomagamy im osiągnąć. Śmiać się z samych sieie, czy może płakać nad głupotą i naiwnością? Śmieje to się L. i jemu podobni.
[/quote]A Liwtwiniuk wie jak w ogóle wygląda ziemia? jaka etyka człowieku kochany to są ludzie bez wartości etycznych .
|
|
Etyka nie dotyczy rolnika,który gospodarzy na Marszałkowskiej.
|
|
No to się śmiejmy z rolników urzędujących na Marszałkowskiej, Wspólnej itp. Z serii dowcipów można przypomnieć ten, dla tych, którzy zapomnieli skąd wyrosły im nogi. Poszedł Przemek z Frankiem do obory doić byka... buch go w ja.. buch go w ... dawaj byku mlika. Morał jest taki, nie ważne kogo (co) się doi, ważne jest ,,mleczko". Warto jest się naumieć doić, a mleczko można wyssać nawet z palca (takie są ich umijętności, by być tylko przy korycie). |
|
I to jest to, umieć chwycić byka za rogi, potem można go nawet wydoić .... w polityce wszystko jest możliwe. |
|
Będzie zmiana prezesa ARiMR? 27-05-2008 http://www.portalspozywczy.pl/praca/wiadom...arimr,3027.html "Dni Dariusza Wojtasika w fotelu prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są policzone - podał portal gazeta.pl. Minister rolnictwa chce go w ciągu najbliższych dwóch tygodni wymienić na szefa swojego gabinetu politycznego Przemysława Litwiniuka. Wojtasik został prezesem Agencji w styczniu. Miał za zadanie w szybkim tempie nadrobić zaległości pozostawione po rządach PiS z koalicjantami. Przez dwa lata bowiem kolejni szefowie ARiMR zajmowali się niemal wyłącznie sprawami personalnymi, zaniedbując konieczną rozbudowę systemu informatycznego do wypłacania rolnikom unijnych funduszy. Doprowadzili do tego, że kiedy w 2007 r. wszedł w życie nowy unijny program wspierania rolnictwa (PROW), który miał dostarczać na wieś unijne fundusze na lata 2007-13, Agencja nie była do tego przygotowana. Nie jest do dziś. - Praca w ARiMR przypomina łatanie dziury na dziurze. Nie ogarniamy całości zadań, tylko co jakiś czas uruchamiamy pojedyncze programy dla rolników. Tak długo nie da się funkcjonować, ktoś w końcu musi za ten bałagan zapłacić głową - mówi jeden z pracowników. Odpowie obecny prezes. Tym bardziej że Wojtasik to protegowany innego znanego działacza PSL - Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego. Minister Sawicki w rozmowie z dziennikarzami gazety przyznał, że daje prezesowi jeszcze tylko dwa tygodnie na naprawę sytuacji w Agencji. Po tym czasie poprosi premiera o zgodę na przeprowadzenie audytu w ARiMR, by niezależni kontrolerzy wypowiedzieli się, kto odpowiada za zaniedbania grożące utratą części unijnych funduszy. Jednocześnie za dwa tygodnie wchodzi w życie nowa ustawa o Agencji, która umożliwi ministrowi wymianę Wojtasika na Litwiniuka. Do tej pory prezesem ARiMR mogła być tylko osoba, której nazwisko znajduje się w zasobie kadrowym państwa, a Litwiniuk nie spełnia tego warunku. Nowa ustawa znosi ten obowiązek". Pewnie w ARiMR lepiej płacą niż w ministerstwie? |
Strona 5 z 11
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|